Motto

" Nie chodzi o to, żeby zmienić świnie przy korycie, tylko żeby zlikwidować koryto... "

5 gru 2010

ZUS i emerytury

   Temat na dzisiejszego posta znalazłem przeglądając portal wp.pl. W dużym skrócie dotyczy on problemów ZUSu. No a jakie problemy może mieć ZUS jak nie finansowe :) Tutaj macie link do tej wiadomości: http://emerytury.wp.pl/kat,7531,title,ZUS-nie-ma-pieniedzy-na-swiadczenia-ratunkiem-sa-dzieci,wid,12915679,wiadomosc.html?ticaid=1b5dc&_ticrsn=3
   No więc tym "biedakom" kończy się kasa. Wydają więcej niż mają przychodów ze składek a jak nie mają pieniędzy to się zapożyczają w bankach. A jak się zapożyczają w bankach to przy okazji "pomagają" długowi publicznemu rosnąć. Niestety nie mogą brać tak w nieskończoność pożyczek i wtedy skończy się to tym, że kilka milionów ludzi nie dostanie emerytur.
   No właśnie. Emerytury. Piękna rzecz, co? Płacisz przez kilkadziesiąt lat składkę i nie musisz się martwić, że na starość Ci pieniędzy zabraknie. No istne dobrodziejstwo. Kto mógł wpaść na tak genialny pomysł? Ano KRÓTKOWZROCZNA LEWICA.
   Chcieli "dobrze" a i tak wyszło jak zwykle czyli źle. Lewacy pogorszyli przez to swoje dobrodziejstwo sytuację wielu ludzi w wieku poprodukcyjnym. Ale to nie wszystko! Oprócz tego przyczynili się do zmniejszenia przyrostu naturalnego. Przymusowa składka zaczęła "zabijać" w pewien sposób rodzinę. Skoro człowiek zdał sobie sprawę, że jest niezależny od dzieci to po co miał się o nie starać. Przecież wszyscy płacą składki więc COŚ dostanie na starość.  Nie mówię, że wszyscy nie chcą mieć dzieci i uważają to za nieopłacalne. Mamy na świecie jeszcze trochę normalnych ludzi. Kiedyś jednym z powodów dla, których decydowano się na dzieci była chęć zapewnienia sobie szczęśliwej starości. Dorosłe dziecko miało utrzymywać rodziców gdy już nie pracowali. Teraz większość emerytów za dużo pieniędzy nie ma a ich dzieci muszą płacić przymusową składkę przez co mają mniej ciężko zarobionej kasy i nie zawsze rodzicom mogą pomóc.
   Wracając do przyrostu naturalnego. Lewica tak naprawdę nie lubi dużej liczby dzieci bo oni uważają, że jak się rodzi ich więcej to zmniejsza się dobrobyt co jest jedną wielką bzdurą. Jeśli zmniejszy się liczba dzieci to w kolejnych pokoleniach na 1 pracującego będzie przypadało jeszcze więcej niepracujących. To logiczne ale ONI tego nie widzą i ich to nie obchodzi! A nie obchodzi ich dlatego, że są krótkowzroczni. Interesuje ich tylko to co było i to co jest TERAZ. A to co będzie za kilkadziesiąt lat... E tam. To nieistotne.

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz