Motto

" Nie chodzi o to, żeby zmienić świnie przy korycie, tylko żeby zlikwidować koryto... "

31 sty 2011

Kryzys

    Od pewnego czasu można usłyszeć wiadomości, że zbliża się kryzys. Raz przyspiesza, drugi raz się zatrzymuje albo się cofa ale jakby nie patrzeć to kiedyś wreszcie się rozpocznie. Waluty słabną, ich ceny się mocno wahają. FED dodrukowuje co miesiąc około 45 miliardów dolarów a UE nie chcąc być gorsza również robi dodruk europejskiej waluty. Ceny kruszców natomiast idą ciągle w górę. Srebro i złoto co jakiś czas osiągają nawet rekordowe ceny.    Po kryzysie w Grecji ku upadkowi i bankructwu chylą się Hiszpania, Węgry, Portugalia oraz Irlandia. Nieciekawa sytuacja jest ogólnie w całej Unii Europejskiej, która jest w gorszym stanie niż ZSRR w chwili upadku. Stany Zjednoczone również nie mają ciekawej sytuacji gospodarczej. Ich dług publiczny przekroczył już 14 bilionów dolarów i stają się po prostu niewypłacalni. Kilka stanów nieformalnie jest już bankrutami i jedynie konstytucja nie pozwala im tego bankructwa formalnie ogłosić. Ciekawym faktem może być to, iż jeśli do tych 14 bilionów zadłużenia USA dodamy jeszcze zadłużenie w ich służbie zdrowia (madicare) i pomocy pomocy społecznej (madicaid) to ich dług publiczny będzie wyższy niż cały PRODUKT ŚWIATOWY

  Nie chcę jednak skupiać zbytnio na ogólnej sytuacji na świecie. W Polsce również dobrze nie jest. W najbliższym czasie może być nawet tragicznie. Nasza gospodarka bazuje na konsumpcji. Jak wiadomo na początku nowego roku wzrósł podatek VAT do 23%. Rząd wraz ze swoimi doradcami oczywiście zapewniał, że konsumpcja nie zmieni się jednak nie jest to prawdą. Ona musi ulec zmianie. W tej chwili ludzie nie patrzą jeszcze tak bardzo na ceny jednak po pewnym czasie uświadomią sobie, że wszystko jest droższe. Zauważą, że po dodaniu cen artykułów, które kupią w sklepie nie wyjdzie suma w wysokości tak jak to było wcześniej dajmy na to 150 zł tylko 220 zł lub nawet więcej. (Oczywiście zależy ile kto wydaje. Liczby są przypadkowe) Kiedy już to zobaczą, zapewne większa część z nich zacznie oszczędzać i w następstwie tego konsumpcja spadnie. Na samym początku, ludzie ograniczą wydawanie pieniędzy na drobne rzeczy, które nie są aż tak potrzebne im do szczęścia. Jednak już takie oszczędności przyniosą duży spadek konsumpcji ponieważ to właśnie takie produkty należą do najczęściej kupowanych.   Oprócz wzrostu cen w sklepach szykuje się podwyżka opłat za prąd nawet do 7%. Nie tanieje również benzyna, która przekroczy w najbliższym czasie próg 5 zł i będzie rosła dalej. Takie podwyżki opłat zmuszą ludzi do oszczędzania na innych produktach i konsumpcja oczywiście spadnie. Tak naprawdę wszystko pójdzie w górę i odbije się to mocno na gospodarce Polski.    Kryzys bardzo poważnie nam zagraża. Cały problem polega na tym, że nie mamy rynku złożonego w większości z wolnych przedsiębiorstw. 50 % naszego rynku to administracja rządowa, która coraz bardziej wciąga nas w kryzys przez przeżeranie naszych pieniędzy i jeśli się tego nie zlikwiduje (a nie zapowiada się jak na razie na likwidację biurokracji) to kryzys będzie się ciągnął przez wiele miesięcy. Polska wraz z innym krajami europejskimi siedzi na czymś w rodzaju bomby z popsutym zegarem. Jednak ten licznik może się naprawić i wtedy będzie naprawdę duży problem. Rząd już panikuje i wziął 23 miliardowy kredyt w dolarach od Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Nasz kraj mogą jedynie uratować wydatki z UE jednak wydatki w wykonaniu rządu efektowne raczej nie będą tak więc wesoło się nie zapowiada.   Kolejne lata będą zapewne ciężkie. Już na jesieni tego roku ma rozpocząć się katastrofa gospodarcza naszego kraju. Jeśli rząd pozwoli działać rynkowi to pomęczymy się z kryzysem może ze 2 lata natomiast gdy wprowadzi się jeszcze więcej regulacji i ograniczeń to może się to ciągnąć o wiele dłużej.
   Polska mogłaby uniknąć wielu nieprzyjemności związanych z nadciągającym kryzysem w bardzo prosty sposób. Wystarczyłoby aby rząd wprowadził w życie Ustawę prof.Wilczka, stworzoną w 1988 roku. Duża wolność gospodarcza, którą zapewniałaby ta ustawa umożliwiłaby Polsce nawet zarobienie na kryzysie. Jednak Banda Czworga na tak genialny pomysł nie wpadnie. Mają oni w tej chwili jeden cel. Przetrwać do wyborów, nakraść ile się da i zostawić kraj w ruinie.   
   Nieciekawa sytuacja gospodarcza może mieć jeden plus. Ludzie będą mieli dość wysokich cen typu benzyna po 5,50 zł albo 6 zł, podatku VAT, który za parę lat może wynosić nawet 25 % a także dalszego okradania z emerytur i zabierania zarobionych pieniędzy przez podatek dochodowy. Spowoduje to wstąpienie w szeregi wolnościowców większej liczby osób, których przestanie interesować "państwo opiekuńcze" i wkroczą na drogę wolności, która będzie prowadziła do kapitalizmu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz