Motto

" Nie chodzi o to, żeby zmienić świnie przy korycie, tylko żeby zlikwidować koryto... "

18 lip 2011

Od słów do czynów czyli KRYZYS zawitał do Europy...

   Lipiec jak widać sprzyja powstawaniu nowych postów na Anty Korytku. Dzisiaj już trzeci w tym miesiącu wpis. A czego będzie dotyczył? To raczej łatwe do przewidzenia :) Zresztą tytuł wszystko już mówi tak więc przejdźmy do rzeczy...
   Słowa ekonomistów oraz ludzi mających pojęcie o gospodarce a także to co pisałem na tym blogu znalazło potwierdzenie w rzeczywistości. Do Europy zawitał zapowiadany od dłuższego czasu kryzys. Sytuacja europejskich krajów jest tragiczna. Przygniata je ogromne zadłużenie a agencje ratingowe nie są w stosunku do nich pobłażliwe. W ostatnim czasie obniżono już rating dla Portugalii, Grecji, Irlandii oraz Włoch i Hiszpanii z czego trzy pierwsze kraje na tej liście mają rating na poziomie tzw "śmieciowym" co oznacza, że inwestowanie w tym kraju może być bardzo ryzykowne. Oczywiście obniżone oceny sprawności finansowej tych państw spowodowały panikę na rynkach. O ile do złych informacji płynących z Grecji inwestorzy się jakoś przyzwyczaili to nagła wiadomość o nieciekawym stanie Włoch przyprawiła ich o niemały ból głowy. Do tych problemów dochodzi również duża inflacja w Chinach i USA. Następstwem tych zjawisk był dalej rosnący frank (przekraczający granicę 3,50zł), o którym pisałem na początku lipca oraz duże spadki na giełdach. Oprócz wzrostu ceny franka możemy zaobserwować również rekordowe ceny złota, na którym jest hossa (od 2 lipca widoczny jest długotrwały wzrost). Dzisiaj król metali osiągnął cenę 1602 $ za uncję (rekord)! Warto przypomnieć, że kruszec (głównie srebro i złoto, które mają realną wartość pochodząca z rynku) jest jedynym pewnym materialnym zabezpieczeniem na te burzliwe i niepewne czasy.

    Jeśli to co się działo ostatnio nazywane jest początkiem kryzysu to czego można się spodziewać po upadku Grecji a potem prawdopodobnie kilku innych krajów (Portugalia i Hiszpania w kolejce)? Europę jak i zresztą cały świat (no może poza wschodem bo tam sytuacja jest bardzo dobra - Chiny wzrost gospodarczy ponad 15% czyli więcej niż prognozowali ekonomiści) czeka bardzo trudna lekcja przetrwania. To będzie istny survival. W 2008 roku, upadek banku Lehman Brothers wywołał duże zawirowania na rynku i przerażenie inwestorów tą sytuacją co w efekcie zapoczątkowało ten mały kryzys przed, którym Polska tak dzielnie się broniła. Tak naprawdę to w przeciwieństwie do innych krajów, nasz rząd nic z tym kryzysem nie robił - i dobrze. Większość europejskich państw stosowało metodę walki z kryzysem poprzez tzw "dorzucanie pieniędzy do ognia" przez co miały one potem spore problemy. Wracając jednak do Lehman Brothers - jeśli upadek jednego banku tak negatywnie wpłynął na rynki to upadek jednego kraju (w porywach do kilku krajów) przyniesie gospodarce bardzo poważne załamanie. Choćby dzisiaj, giełdy europejskie nie przynoszą radosnych wiadomości i można na nich obserwować bardzo duże spadki od (-1,55%) FTSE 100 oraz DAX aż do (-2,50%) ATX.

   
   Źle nie jest tylko w Europie. Życie na kredyt niszczy również USA. Osiągnęli już granicę dopuszczalnego długu, który w tej chwili wynosi ponad 14 bilionów dolarów! Szanowny Pan Obama straszy Amerykanów, że już niedługo "państwo niańka" może mieć spore problemy z wypłacaniem czeków na zasiłki, emerytury i inne zobowiązanie finansowe wobec obywateli. Na razie w Kongresie trwają rozmowy pomiędzy republikanami a demokratami na temat podniesienie limitu zadłużenia - ich finał już 2 sierpnia. Republikanie chcą słusznie cięcia wydatków. A co z demokratami? Im ani się śni redukowanie kosztów. Wolą dalej zadłużać państwo polityką socjalną i nakładać podatki na bogatych ludzi (o skutkach takiego działania już pisałem w jednym z postów o podatkach). Gospodarka Stanów Zjednoczonych już jest w tragicznym stanie a obciążanie bogatych większymi podatkami jeszcze bardziej w nią uderzy. Prawda jest taka, że to właśnie oni jakoś jeszcze ją napędzają. Inwestorzy patrzą na tą sytuację z niepokojem co również źle wpływa na rynki. Z USA płyną nieciekawe informacje giełdowe. Duże spadki, co prawda mniejsze niż w Europie ale jednak znaczące : Dow Jones (-0,76%), S&P 500 (-0,81%), Nasdaq jeszcze niżej (-0,89%) a NYSE Composite(-1,11%)

Obecne zadłużenie USA - duża suma prawda?
   To jest dopiero początek kryzysu, który zaczyna się rozkręcać i z czasem bez wątpienia będzie rósł w siłę. Mimo tego, że jest zjawiskiem strasznym, przynoszącym wiele strat to jest gospodarce potrzebny. Ostatni poważny kryzys to ten z 1929 roku. Od tego czasu minęło 82 lata. Przez ten czas, ekonomiczny świat zdołał się już zabrudzić do tego stopnia, że potrzebne mu jest coś w rodzaju deszczu, który wszystko oczyści i takie działanie ma właśnie kryzys. Zadłużanie musi się zakończyć. Ludzie muszą dostawać uczciwe wynagrodzenie za pracę i nie być okradanymi z ponad połowy dochodu. Bogaty człowiek to człowiek zdolny do inwestycji, które wpływają korzystnie na gospodarkę i przynoszą jej rozwój. Okradanie go, powoduje, że rynek traci jedno z ogniw napędzających i traci na tym państwo a następnie cały świat. I dzisiaj na tyle :) Czekamy na dalszy rozwój wydarzeń a już niedługo postaram się znowu coś tutaj nabazgrać - może trafi się jeszcze nawet 1 post w lipcu :)

8 lip 2011

Polska na czele Związku Socjalistycznych Republik Europejskich...

   Jak obiecałem tak robię :) Dzisiejszy post dotyczyć będzie tematu prezydencji Polski w Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. A więc przejdźmy do rzeczy...
   Po niecałych 20 latach od upadku ZSRR, (do którego nasz kraj się w jakiś tam sposób przyczynił) powstał kolejny równie groźny i zbrodniczy twór jakim jest UE. Podobieństw pomiędzy tymi "mocarstwami" jest bardzo dużo za to różnic - niewiele. Warto poświęcić trochę czasu aby zapoznać się z tą charakterystyką porównawczą :)
Gdyby euro-złodzieje mieli więcej odwagi to powinni trochę zmodyfikować flagę aby wyglądała tak. Czyż nie nawiązuje bardziej do celów UE panie Barroso? :)

   Związek Radziecki powstał przez działanie opierające się na wywieraniu przymusu na inne kraje, zastraszanie oraz przeprowadzanie zbrojnych działań. Unia Europejska nie używa co prawda jak na razie siły aby przejmować kontrole nad innymi państwami ale podobnie jak ZSRR stosuje metody nacisku. Sankcje, ograniczenia, gospodarcze zastraszanie - tak właśnie UE zmusza kraje do posłuszeństwa.
   Celem eurokratów jest stworzenie nowego człowieka - europejczyka - nie mającego własnej ojczyzny i wolnego od patriotycznych uczuć i tradycji. Czy sowieci nie mieli przypadkiem podobnego pomysłu? Czy nie chcieli stworzyć "człowieka radzieckiego", który również miał zapomnieć o wszystkim co łączyło go z krajem, z którego pochodził? Zdaje się, że tak a raczej NA PEWNO TAK! 
   Unia Europejska podobnie jak ZSRR poszerza swoje wpływy na nowe terytoria aby przetrwać, dzięki środkom pochodzącym z ograbienia obywateli państw członkowskich poprzez absurdalne podatki. Ponadto struktura zarządu tej złodziejskiej organizacji jest bardzo zbliżona do tej stosowanej w Związku Radzieckim. Różnicami są tutaj tylko liczby otóż w UE władzę sprawuje 36 wysoko postawionych osób, które mianują się nawzajem i nie odpowiadają przed nikim natomiast w ZSRR było ich tylko 15. No ale cóż euro-bandyci są jak widać bardziej pazerni od naszych wschodnich sąsiadów i obchodzi ich wyłącznie to aby nażreć się z wielkiego euro-koryta
Europosłowie oraz grube ryby (36 wysoko postawionych osób) Związku Socjalistycznych Republik Europejskich w Parlamencie
   Tym co łączy te dwa zbrodnicze ugrupowania jest również szalejąca korupcja. W ZSRR nikt się nią nie przejmował i podobnie jest teraz w UE. Istnieje także duża grupa eurokratów rozpieszczanych przez Brukselę, którym przyznawane są ogromne pensje, immunitety, przywileje a także personel urzędników gotowych do pomagania w tworzeniu i sprawdzaniu tego jak wykonywane są przez społeczeństwo bzdurne nakazy płynące od tych socjalistycznych hien.
   Co w ZSRR działo się z osobami, które wiedziały za dużo lub sprawiały problemy władzy? Były oczywiście uciszane - zabijane lub wysyłane do obozów. A co dzieje się z osobami, które mają pewne "ALE" do tego co robi UE? Nie wysyła się ich do łagrów jednak stosuje się wobec nich działania prowadzące do odsunięcia danego człowieka przez społeczeństwa. Eurokraci nie potrzebują obozów aby poradzić sobie z przeciwnikiem euro-socjalizmu. Każdy kto ma inne zdanie niż ci mówiący jednym głosem czerwoni złodzieje jest oczerniany i wyszydzany w widoczny sposób - najczęściej przy pomocy reżimowych mediów. Osoba wobec, której stosowane są takie metody jest zmuszona na ogół usunąć się w cień przez co przestaje sprawiać problemy Brukseli. No i koniec tej charakterystyki porównawczej. Wracamy do tematu prezydencji :)
   Jak już napisałem na wstępie - niecałe 20 lat temu ZSRR zakończyło swój żywot. Dużą zasługę miał w tym ówczesny prezydent USA - Ronald Reagan. Teraz pan Reagan przewraca się prawdopodobnie w grobie gdy patrzy na to co się dzieje na naszym cholernym kontynencie. Jego wysiłek i praca zostały kompletnie zmarnowane! Euro-socjaliści zniewalają ludzi tak jak wtedy Sowieci ale przy pomocy bardziej cwanych metod! Z maską fałszywego filantropa, UE wyciąga swoje klejące się do pieniędzy łapska w stronę krajów członkowskich. Obiecuje rzeczy nie z tego świata naiwnym ludziom a następnie ograbia ich państwo i po paru latach zostawia je w ruinie jak to doskonale widać na przykładzie Grecji, Hiszpanii czy Portugalii.
   Obecna władza jak i wielu Polaków - euroentuzjastów - nie wyciąga żadnych wniosków z historii. Nasz kraj doświadczył w przeszłości wielu krzywd ze strony socjalistycznego reżimu ale mimo tego daje się omamić tej czerwonej hołocie. UE jak widać w powyższej charakterystyce porównawczej daleko do ZSRR nie ma. Jest to prawie ta sama ideologia tyle, że przystrojona w ładne i chwytliwe hasła i obrazki. Solidarność, równość, bezpieczeństwo - to pociąga w tych czasach wielu ludzi. Włączcie myślenia - to nie boli. Związek Socjalistycznych Republik Europejskich nie ma już nic do zaoferowania. Teraz ich jedynym celem jest tylko jak najbardziej efektywne ograbianie kolejnych krajów zanim to wszystko się posypie. UE przestaje poszerzać swoje terytorium. Pieniędzy na utrzymanie będzie brakowało. Brak możliwości dalszej ekspansji terytorialnej spowoduje jej rozpad tak samo jak stało się to ze Związkiem Radzieckim.
Prawdziwe logo prezydencji Polski w UE
   Polska objęła prezydencję w czasie kiedy upadek tego kolosa na glinianych nogach jest bardzo możliwy i może wydarzyć się w najbliższym czasie. Sama prezydencja niczym wielkim nie jest. Nie wpływa tak naprawdę na nic. Jest to jedna z metod UE aby kraje członkowskie poczuły się ważne i doceniane. Cały ten cyrk będzie polegał na przeżeraniu pieniędzy podatników na różnych bankietach itd. Rząd szacuje, że koszty prezydencji wyniosą 330 mln zł. Oczywiście suma ta na pewno będzie o wiele wyższa. Podobnie określano koszt budowy Stadionu Narodowego w Warszawie - na początku o ile dobrze pamiętam cena wynosiła 900 mln zł a następnie urosła do niecałych 2 miliardów zł. Nie wiem jak teraz wygląda sytuacja ale nie będę się tym zajmował. 
   Jeśli w czasie prezydencji Polski w UE, ten złodziejski twór zakończy swój nędzny żywot to nie będę krył radości. Już czas aby zwolniono blokadę rozwoju gospodarczego dla wielu krajów i zaprzestano bezsensownego gadania o pomaganiu bankrutom. Upadek UE będzie korzystny dla Europy. Rząd na ogół za co się bierze to niewątpliwie to spieprzy zatem zachęcam Grupę Niezawodnych Specjalistów Pana Tuska aby poważnie wzięła się za działanie dotyczące Unii. Kłótniami z PISowcami i SLD nie zniszczycie UE. Tutaj potrzebne są działania, które zaprezentowaliście nam w ciągu 4 lat rządów PO. Pomysły do "ulepszania" Polski i Europy jeszcze na pewno jakieś macie a zatem do dzieła! Nie zawiedźcie nas i tym razem :)

1 lip 2011

Solidarnościowy bełkot...

   Nadszedł lipiec a wraz z nim nowy post :) Spodziewałem się, że napiszę trochę później jednak tak się złożyło, że trafiłem na odpowiedni temat, któremu poświęcę ten wpis. Dzisiaj krótko i na temat :) 
   Portal wp.pl oraz zapewne wiele innych zamieścił informację o proteście działaczy "NSZZ Solidarność" Link do tej wiadomości jest tutaj. Tłum tych ludzi robi może wrażenie jednak nic poza tym. "Solidarnością" nigdy się zbytnio nie interesowałem. Być może i miała duży udział w przywróceniu wolności w Polsce na jakiś czas ale potem wolność ta została również przez nich zmarnowana i zastąpiona dużą ilością socjalizmu i zniewoleniem, które za sobą ciągnie. Te kilkadziesiąt tysięcy osób ma gdzieś interesy Polaków. Są fałszywymi filantropami. O ile kiedyś walczyli dla jakiś wartości to teraz jest to grupa rozwrzeszczanych związkowców, którzy tak naprawdę nie wiedzą czego chcą. 
"Solidarność" - organizacja bez jakichkolwiek poważnych planów i celów. Poważny przeciwnik zwykłych pracowników. Banda dwulicowych związkowców, którzy pozornie walczyli z socjalizmem a teraz pomagają mu rosnąć w siłę...
   "Domagają się obniżenia akcyzy na paliwo, co doprowadziłoby ich zdaniem do zmniejszenia cen, a także zwiększenia nakładów na walkę z bezrobociem..." Obniżenie akcyzy to świetny pomysł jednak ich drugie żądanie jest pozbawione sensu. Bezrobocia nie można zlikwidować jakimikolwiek pieniędzmi - to niemożliwe. Pisałem już o tym w kilku wcześniejszych postach ale powtórzę. Walka z bezrobociem jest możliwa tylko wtedy, gdy obniżymy podatki aby pobudzić gospodarkę do rozwoju. Wtedy powstaną nowe miejsca pracy i bezrobocie będzie maleć. Więcej o podatkach i bezrobociu w tym poście. 
   "Jednym z kluczowych postulatów Solidarności jest również podniesienie płacy minimalnej" - wnioskując o podniesienie płacy minimalnej zaprzeczają wcześniejszemu celowi jakim jest walka z bezrobociem. Wpis o płacy minimalnej dostępny jest tutaj. Szef firmy powinien mieć możliwość zatrudnienia pracowników po niższych kosztach jeśli oni by się na to zgodzili. Po pewnym czasie ceny spadałyby a koszt wynagrodzenia by rósł. Ponadto płaca minimalna powoduje, że osoba, która chce zwiększyć na początku swoją konkurencyjność na rynku i pracować za mniejsze pieniądze nie może tego zrobić. To o czym mówi i czego chce "Solidarność" jest wyłącznie bełkotem. Płaca minimalna nawet jeśli uległaby podniesieniu to nie byłaby to zapewne duża zmiana natomiast negatywny wpływ na rynek byłby ogromny.   
   Obniżenie akcyzy na paliwo (dobry pomysł), o co apelują związkowcy prawdopodobnie spowodowałoby (niewielki) spadek cen. Jednak jeśli działania prowadzące do podniesienia płacy minimalnej zakończą się sukcesem to ceny wzrosną a o tym Szanowni działacze "Solidarności" jakoś nie raczyli pomyśleć. 
   To co mnie najbardziej śmieszy w tych związkowcach to ich paniczny lęk przed wszystkim co prywatne. Usilnie bronią się przed pracą w prywatnych firmach i przestrzegają społeczeństwo przed prywatyzacją. Nie są w stanie albo nie chcą pojąć tego, że na prywatyzacji wszyscy by skorzystali. Albo są naprawdę tak głupi i naiwni albo ktoś im za to durne pieprzenie i chwalenie państwowego burdelu dobrze płaci.
   W Polsce wrzeszczący motłoch a w szczególności banda związkowców na ogół odnosi sukcesy dlatego możliwe jest, że zostaną wysłuchani a sytuacja pracowników, o których dobro "Solidarność" tak zawzięcie walczy pogorszy się. Tak kończy się liczenie na państwo opiekuńcze i ignorowanie drogi zapewniającej wolność gospodarczą. Związkowcy są wrogami zwykłych pracowników. Tak samo jak feministki są wrogami kobiet a geje chodzący na parady równości wrogami zwykłych homoseksualistów. Tyle na dzisiaj :)
   Kolejny post już niedługo :) Zdradzę, że chyba będzie dotyczył tematu Prezydencji Polski w UE...